Notatki z II Konferencji Smoleńskiej
Chris Cieszewski - dysproporcja dowodów i wniosków.
www.popler.tv/KonferencjaSmolenska/62962
Było dużo czasu na uzyskanie zdjęć terenu wykonanych z odpowiednich kierunków. Przy ich braku należało za materiał wzorcowy użyć większej liczby zdjęć z okresu popredzającego katastrofę, a nie jedno, na dodatek z innej pory roku.
Było dużo czasu na uzyskanie zdjęć terenu wykonanych z odpowiednich kierunków. Przy ich braku należało za materiał wzorcowy użyć większej liczby zdjęć z okresu popredzającego katastrofę, a nie jedno, na dodatek z innej pory roku.
Wiesław Binienda - nic dziwnego, że w tytule "podsumowanie".
www.popler.tv/KonferencjaSmolenska/62983
Doszedłszy do 5mm grubosci dżwigara, Profesor nie mógł posuwać się dalej, bo w poprzednich symulacjach z 5mm ścianką przednią brzoza nie miała żadnych problemów. Na dodatek została ujawniona śródkowa symulacja, wcześniej księgowana na koncie pozabilansowym.
Doszedłszy do 5mm grubosci dżwigara, Profesor nie mógł posuwać się dalej, bo w poprzednich symulacjach z 5mm ścianką przednią brzoza nie miała żadnych problemów. Na dodatek została ujawniona śródkowa symulacja, wcześniej księgowana na koncie pozabilansowym.
Jan Błaszczyk - dla czytelnków S24 zero zaskoczeń.
Zeszłoroczną teorię statyki sktrzydła Pan Doktor domknał znanym skądinąd oszaowaniem grubości - dużo poniżej zakładanych przez Biniendę w jego symulacjach. Niestety niemiłe akcenty w debacie podsumowującej. Jakby nie liczyć - siła reakcji pnia to około 40 Ton siły, a nie 4 Tony podane przez Profesora Flagę. Doktor Nowaczyk, z właściwą sobie nieświdomością z przekąsem w głosie potwierdził wymiray Błaszczyka.
Kazimierz Nowaczyk - miałem nie pisać, bo nie ma o czym.
Pan Doktor na podstawie wykresu po lewej, w którym zapewne tylko on nie rozpoznaje wykresów po prawej coś tam snuje albo i nie snuje.
Marek Dąbrowski - mieszanina spraw istotnych i nieważnych.
Na przykład nasz znajomy bloger S24 sensacji przydał zupełnie normalnemu sposobowi porównywania danych opisanemu w raporcie KBWL, co przyćmiewa potrzebę wyjaśnienia różnic niektórych parmetrów w ostatnich sekundach. Dąbrowski wykorzystuje szereg moich opracowań, najprawdopodobniej bez podawania źródeł. Lepiej dla Konferencji byłoby, żeby je po prostu wycofał z wersji referatu przygotowywanej do druku.
Glenn Joregensen - wyraźny postęp.
Nie widać już 8st/s bezsensownej asymptotycznej prędkości obrotu, którą mu wytykałem - w masksimum jest 40st/s. Uczy się szybko - oby nie za szybko, bo wpadnie do beczki Artymowicza.
Jacek Jabczyński - klapa.
Niestety nie ten kąt. Zwracałem autorowi kiedyś na to uwagę. Do przyszłej konferencji Fotoamator pewnie dowie się że 71 zwojów odpowiadałoby kątowi około 43 stopnie i bedzie kolejne nieszczęście - makiety CVR będą musiały jednak kryć jakąś straszną tajemnicę. Nie wszystko ze wszystkim pozostaje w proporcjach, w szczególności szczere chęci.
Tu popełniłem błąd - przepraszam Pana Jabczyńskiego
Na marginesie - drogi Fotoamatorze - wyniki rachunków podaje się z dokładniścią odpowiednią do użytych danych. Zmiana z 92 na 92,49 powoduje zmianę na piewszym miejscu po przecinku:) .Dyskutanci nie powiedzieli, z czego ma wynikać, że nierównomierne wychylenie klap powoduje konieczność beczki. Nie wiem, czy konsultowali to z pilotami, którzy doświadczyli takiej awarii, czy tylko ci piloci mieli takie przypuszczenia. Z szacunków teoretycznych, wynika, że różnica wychylenia klap o jeden zakres jest możliwa do skorygowania lotkami. Cała dyskusja o klapach była bez sensu. Śruba siłownika najprawdopodobniej jest krótsza na skutek uszkodzenia mechanizmu i stało się to przy uderzeniu, co powinno blogerów z nagła i niespodziewanie pasowanych na ekspertów zachęcić do rozważań nad geometrią upadku.
Jacek Wójcik - więcej niż profesjonalizm.
Referat warszawskich chemików wręcz trudno omawiać razem z większośscią referatów z II Konferencji. Jedyny profesjonalny referat omawiający badania. Wykorzystanie wszystkich możliwch do wykorzystania narzędzi chemii, od laborartorium po zaawansowane metody chemii kwantowej. Niestety tylko do nielicznych próbek.
Nieustająco polecam
Pytania do raportów MAK i KBWL
Po kaczazupa.salon24.pl/538755,pytania-do-ekspertow-zespolu-parlamentarnego druga część pytań - tym razem nie do autorów, tylko do samych dokumentów, ponieważ odpowiedzi mogą paść również ze strony prokuratury lub niezależnych ekspertów.
Na wykresachprzeciążeń oraz kąta przechylenia w ostatnich sekundach zarejestrowały się gwałtowne zmiany (*).Drugi pik nie ma wprawdzie odpowiednika w przeciążeniu poprzecznym, ale jest ono czterokrotnie rzadziej rejestrowane i mógł się nie zarejestrować. W żadnym z raportów nie poświęcono temu uwagi. Ilustrujący to wykres obok obejmuje 5 sekund. Synchronizację wykresów MAK (Fig.25, Fig.45) z wykresem KBWL wykonałem według parametrów MKR i VHF keying(**).
W raporcie MAK z katastrofy Tu_154 w Domodiedowie znajduje się opis takiego zjawiska (***): "Отказ 2-го генератора, при неработающих 1-м и 3-м, длился в течение 2 минут 23 секунд. В течение этого времени системой МСРП-64 были зарегистрированы следующие изменения в параметрах работы систем самолёта: напряжение в сети постоянного тока упало до 24,8 В; пропал сигнал «Наличие напряжения 36 В на шинах правой бортсети», прекратилась достоверная запись угла тангажа и углов крена от левого и правого ПКП; ... С момента подключения 2-го генератора к бортовой сети в 11:25:17 восстановилась достоверная регистрация всех параметров полёта за исключением угла тангажа и угла крена(от левого и правого ПКП)." Zapis kąta przechylenia stał się linia poziomą, a kąt pochylenia zaczął gwałtownie maleć. Podobne zjawisko widać w końcówce na wykresach MAK i KBWL po przerwie w zapisach zacienionej na szaro. Miniej więcej w tym samym momencie na wykresie z eskpertyzy ATM zarejestrowane są awarie generatorów (****) - najpierw jednego, a następnie dwóch pozostałych. Z jednej strony wyznaczało by to dokładny czas awarii generatorów, z drugiej powstaje pytanie o uzupełnienie danych z QAR dwoma sekundami z KS-13, ponieważ według możliwej do zrobienia, czyli dosyć niedokładnej synchronizacji awarie dwóch pozostałych generatorów przypadałyby na czas w QAR być może już nie rejestrowany (**).
Zarówno na wykresach MAK jak i KBWL widać, że gwałtowne wychylenie steru następuje jeszcze pod kontrolą kanału poprzecznego autopilota (*****).Na wykresach zacieniowane jest to na zielono.Nacisnięcie prawego pedału (uwidocznione na wykresie obok jako dodatnie położenie lewego - zacieniowanene na czerwono) następuje około 1,5 sekundy potem. Na poniższym, obejmującym dłuższy odcinek czasu wykresie MAK widać, że jest to poprzedzone około 47 sekundami oscylacji predkości kątowej przechylenia, lotek oraz steru kierunku. Obszar ten zacieniowałem na czerwono.
To zjawisko rozpoczyna się kilka sekund po kwestii odczytanej przez KBWL jako "Może coś się?", innych słowach mogących wyrażać zdziwienie lub zaniepokojenie("obejrzeć?", "widzicie?") oraz przestawieniu WBE.
Michał Jaworski
__________________________________________
(*****) kaczazupa.salon24.pl/518064,jak-dziala-autopilot ,kaczazupa.salon24.pl/510681,the-unaswered-question-4
Pytania do ekspertów Zespołu Parlamentarnego
Poniżej lista pytań (uaktualnienie 20.10.2013 ).
Do prof. Biniendy
Publikujący na S24 omówienia działań Zespołu Parlamentarnego bloger Peemka podał następujące wymiary elememtów konstrukcyjnych skrzydła, w miejscu dla którego były prowadzone symulacje kolizji.
Jak Pan Profesor tłumaczy, że we wszystkich symulacjach efekt kolizji przedniej ściany kesonu, czyli fragmentu poszycia był zawsze taki jak na załączonych rysunkach.
Przednia ściana (krawędź przednia) zawsze rozpadała się, czyli również ściana o grubości 5mm. a dźwigar o grubości ścianki 5mm przecinał brzozę. Czy efekt niszczenia przedniej ściany kesonu i równoczesnego pozostania nieuszkodzonym pierwszego dźwigara uzyskano manipulując parametrami wytrzymałościowymi materiałów w różnych symulacjach?
Dlaczego w symulacji z zerowym kątem natarcia pień w wyniku kolizji ugina się bardzo nieznacznie, a w symulacji z kątem natarcia 14st., kiedy doszłoby do kontaktu mało ugiętego pnia z dolnym poszyciem niszczącym to poszycie, pień ugina się prawie pod kątem prostym. Poniżej fragmenty slajdów z prezentacji. Czy zmiana elastyczności brzozy była spowodowana koniecznością uwzględnienia niezerowego kąta natarcia.?
Dlaczegow Pana prezentacjach ani publikacjach na temat kolizji nie ma usystematyzowanych parametrów wytrzymałościowych brzozy oraz wymiarów elementów konstrukcyjnych skrzydła przyporządkowanych do każdej symulacji?
Jakibył wynik przypadkowo ujawnionej przezntacji, z której pochodzi poniższy slajd.
Widać na niej, że pień penetruje skrzydło przynajmniej aż do trzeciego dźwigara.
Jakie było pole przekroju wzdłużnych elementów konstrukcyjnych w części kadłuba pomiędzy centropłatem a ogonem – tam, gdzie kadłub pękł, przyjęte w tej symulacji?
Wiosną 2012 mówił Pan na seminarium w Krakowie, że mimo „czterokrotnego wzmocnienia”, skrzydło bez szwanku dla siebie przecina brzozę. Czy Pan Profesor wobec tego szukał parametrów, przy których wynik kolizji byłby niekorzystny dla skrzydła?
Do prof. Biniendy i dr Berczyńskego
Czy Panów zdaniem, wyliczone z poniższej tabeli (po poprawienie błędów rachunkowych - pięć błędnych na trzynaście liczb) 148 cm 2 powierzchni przekroju wzdłużnych elementów konstrukcyjnych w tylnej części kadłuba przenoszącej obciążenia od pracy silników i usterzenia oraz samej masy tej części przy przyziemianiu pozostają we właściwej relacji do wyliczonych z podanych w pracy Zhanga od około 125 do 560 cm 2 powierzchni elementów wzdłużnych w części skrzydła, dla której były prowadzone symulacje kolizji.
Do dr Berczyńskego
W zacytowanej poniżej tabeli zawarte są wymiary żeber w skrzydle, a nie ma podanej grubości poszycia ani dźwigarów. W żebrach są duże otwory, a jedynymi elementami zamykającymi przestrzenie w skrzydłach, czyli najbardziej podatnymi na zmiany ciśnienia jest poszycie górne i dolne oraz ściany kesonów. Dlaczego żebra sąjedynym rozpatrywanym elementem?
Do dr Nowaczyka
JakPan tłumaczy możliwość zmieszczenia około 130 lub 145 metrów drogi, jaką samolot musiałby przebyć w około 2 sekundy na dystansie odpowiadającym w terenie około 70 lub 90 metrom. Takie wydłużenie odpowiada zakrętowi o około 180 stopni. Poniżej fragment ekranu z prezentacji dla ZP uzupełniony przeze mnie oczywistymi wielkościami ilustrujący pytanie. Przerywanie linie ma mapie wyznaczają kratki o rozmiarach 25 m na 25 m.
W ostatniej prezentacji pokazał Pan slajd, z którego fragmentu dokonałem powiększenia i zaznaczyłem długości odcinków czasowych.
W ekspertyzie ATM jest to opisane następująco
Na jakiej podstawie pod następnym slajdem umieszcza Pan podpis
niezgodny z przytoczonymi wyżej faktami? Twierdzi Pan, że skorelowane są również zmiany przyspieszenia poziomego (poprzecznego). Tak nie jest – może jedynie być tak, iż ze względu na czterokrotnie niższą częstotliwość rejestracji przeciążenia poprzecznego, drugi pik się nie zarejestrował, co obrazuje zestawienie wykresów w następnym pytaniu.
Jak do etyki badacza i Art.16 prawa autorskiego ma się użycie przez Pana slajdu po lewej wobec dwóch slajdów obok mojego autorstwa znanych doskonale wszystkim ekspertom ZP, (w tym kilkukrotnie była przedmiotem dyskusji pomiędzy mną, a dr Szuladzińskim), publikowanych na S24 i w moim referacie na I KS.
Do Pana Jorgensena.
Z badań NASA wiadomo że dla tej klasy samolotu powstrzymanie obrotu wywołanego utratą 1/3 skrzydła jest możliwe przy pomocy lotek tylko w przypadku kąta natarcia około 3 do 5 stopni. Według rejestratorów lotu dla rozpatrywanej przez Pana sytuacji, czyli „po brzozie” kąt natarcia wynosił kilkanaście stopni. Na wykresie zaczerpniętym z opracowania Shana(http://ntrs.nasa.gov/archive/nasa/casi.ntrs.nasa.gov/20080034656_2008034489.pdf)linią przerywaną zaznaczono kąt natarcia dla którego możliwe jest powstrzymanie obrotu. Na to opracowenie powoływał się wcześniej prof. Czachor. Dla omawianego w pracy przypadku było by to 3 do 5 stopni. Nieprawidłowość tego wyniku oraz otrzymanej przez Pana Jorgensena asymptotycznej prędkości obrotu 7 st/s stwierdziłem też na drodze własnych obliczeń opublikowanych na S24 – ze względu na kąt natarcia powinna być wielokrotnie wyższa. Uzyskana przez Jorgensena odpowiada kątowi natarcia około 4 st.
Opracowanie sporządziłem na podstawie Materiałów I Konferencji Smoleńskiej, notek na S24 autorstwa Forda Prefecta, Peemki, You-Know-Who oraz własnych.Jeżeli pojawiły się spostrzeżenia niewymienionych wyżej osób - z góry przepraszam i chętnie dopiszę w notce.
Wymienione przeze mnie wątpliwości z całą pewnością zostały zauważone przez adwersarzy ZP i w przyszłości mogą z powodzeniem zostać wykorzystane przeciw Zespołowi.
Michał Jaworski
ZL vs. ZP - kilka uwag
Ukazały się odpowiedzi Zespołów na pytania Pana Grzegorza Januszko. Kilka z nich jestem w stanie skomentować, co poniżej czynię. Treści pytań nie będę przytaczał ponieważ moje uwagi dotyczą konkretnych sformułowań. Użyte w tekście kolory mają następujące znaczenie:
Zespół Laska , Zespół Parlamentarny, autor.
1.
Elementy konstrukcji skrzydła wbite w pień brzozy, odłamki drzewa znalezione w oderwanej części skrzydła oraz ślady niszczenia struktury skrzydła typowe dla zderzenia konstrukcji cienkościennej z jednorodną przeszkodą, potwierdzają opisany w raporcie przebieg zdarzenia.
Element blaszany w koronie (z prawej strony) brzozy jest wbity z góry na dół (na zdjeciu z prawa w lewo) a biorąc pod uwagę wznoszenie się samolotu w tym czasie, należałoby spodziewać się kierunku odwrotnego. Ponadto na wyjaśnienienie czeka sprawa białego i czerwonego lakieru.
Jego autorem jest dr Jan Błaszczyk, uznany autorytet w zakresie konstrukcji lotniczych, ich wytrzymałości i aerodynamiki, emerytowany pracownik Wojskowej Akademii Technicznej. W materiale tym można znaleźć odpowiedź na zadane pytanie ujętą w formie naukowego wywodu.
Profesor Błaszczyk szczegółowo i bardzo ciekawie wyłożył aspekty wytrzymałościowe skrzydła, czego brak w symulalcjach prof. Biniendy, tym niemniej swoje wnioski oparł na oszacowaniach statycznych.
Wykonane dotychczas przez prof. Biniendę wirtualne eksperymenty parametryczne pokazują, że dla warunków opisanych w raporcie komisji Millera urwanie skrzydła Tu-154M w wyniku kolizji ze wskazaną brzozą jest niemożliwe.
W tym zagadnieniu rozpracowywanym przez prof. Biniendę brak odpowiedzi, jakiej grubości brzoza przetnie jakiej grubości skrzydło (konkretnie dźwigary) bo jest pewne, że takie grubości na pewno istnieją. Poza tym eksperyment numeryczny można by wyskalować na crash testach bo paramatry słupów jak i skrzydeł DC 7 i Constellation są zapewne łatwe do pozyskania. W pierwotnej wersji było chyba "nieprawdopodobne" i to wydaje się właściwszym określeniem na wynik eksperymentu numerycznego.
Fakt, że brzoza upadła prostopadle do toru lotu samolotu również zaprzecza hipotezie o złamaniu brzozy przez uderzenie skrzydłem. Hipotezie tej zaprzecza również obecność drzazg w miejscu przełamania brzozy.
Po pierwsze - co któreś drzewo niestety upada tam, gdzie samo chce, a nie tam gdzie chce drwal i przywala drwala. Po drugie - przekaz pędu do spodu korony nie byłby zgodny z kierunkiem ruchu samolotu ze względu na skos skrzydeł. Ten fakt byłby zaniedbywalny chyba dopiero przy prędkościch "balistycznych". Bardzo duża elastyczność ostatnio stosowanego przez prof. Biniendę modelu drewna znacznie osłabia argument z obecnością drzazg - w tym modelu też mogłyby chyba sie ugiąć.
Również badania materiałowe fragmentu brzozy z miejsca zdarzenia zaprezentowane przez prof. Chrisa Cieszewskiego podczas I Konferencji Smoleńskiej oraz opublikowane w piśmie naukowym MCFNSwskazują na niższą niż przeciętna wytrzymałość pnia złamanej brzozy.
To dotyczy chyba wytrzymałości na zginanie. Ze wzglledu na sęki wytrzymałość drewna na ścinanie i ściskanie chyba nie byłaby mniejsza, a ona stanowi o zdolności drzewa do uszkodzenia skrzydła.
Zespół Parlamentarny dysponuje natomiast obliczeniami aerodynamicznymi autorstwa mgr inż. G. Jorgensena, opartymi na przyspieszeniach zarejestrowanych przez czarne skrzynki, z których wynika, że samolot nie miał kontaktu z brzozą na wysokości wskazanej przez komisje.
Stwierdzenie tak tajemnicze, że trudno się do niego ustosunkować. Zajmowałem się obliczeniami trajektorii, znam chyba wszystko, co na ten temat napisano oraz powiedziano i z pełną odpowiedzialnością mogę napisać, iż na gruncie teorii do bardziej prawdopodobnej odpowiedzi może nas przybliżyć jedynie analiza porównawcza podobnych manewrów zapisanych w ATM QAR. Taką szczątkową analizę - porównaie "10.04" do "06.04" zawarłem w notce kaczazupa.salon24.pl/364934,ostatnie-sekundy-wizualizacja-wedlug-raportow-mak-i-kbwl" oraz referacie na IKS.
Kwestię utraty skrzydła na brzozie można byłoby jednoznacznie i bezdyskusyjnie zamknąć od strony naukowej badając wrak samolotu.
Niewątpliwa prawda.
2.
Trajektorię lotu samolotu od zderzenia z brzozą do zderzenia z ziemią potwierdzają ślady kontaktu konstrukcji samolotu z drzewami.
Tab.2 "Parametry lotu ..."zawiera dosyć nierealistyczne i zupełnie niezgodne z zapisanym w QAR ATM wartości kąta przechylenia .
Opisany w raporcie i załącznikach przebieg ostatniej fazy lotu potwierdzili niezależnie od siebie swoimi symulacjami profesorowie Paweł Artymowicz oraz Grzegorz Kowaleczko.
Prof. Artymowicz, czego sam nie ukrywa, z pewną swobodą traktuje zarejestrowane paramatry - zawsze na korzyść wersji oficjalnej. Symulacja prof. Kowaleczki znana raczej jako prof. Żyluka, bo to AŻ referował w Kazimierzu jest mi znana z omówień prof. Czachora - dotyczyła nieco innych warunków początkowych i MMC w wywiadzie dla NDz nawet postulował przeprowadzenie jej przy warunkach analogicznych do smoleńskich.
Nie tylko ukryły ostatni zapis TAWS (#38), podważający możliwość wykonania „beczki” podczas której samolot miał zmienić kurs o 10 stopni jeszcze przed punktem TAWS#38, ale usunęły też z odczytów obu czarnych skrzynek (rosyjskiej i polskiej) zapisy dokonane w ciągu pół sekundy bezpośrednio za tym TAWS-em.
Trudno przesądzać o intencjonalnym działaniu komisji. Zawartość TAWS#38 jest znana od jesieni 2011, sprawa nadpisania ostatniej pół sekundy jest o wiele bardziej złożona, niż twierdzi ZP a mnie się początkowo wydawało. Należałoby raczej postulować, aby UASC udzieliło dodatkowych wyjaśnień o sposobach wyliczania oraz dokładnościach i znaczeniu niektórych paramatrów zapisyawanych przez system TAWS zainstalowany w tym samolocie. Błędem KBWL było zaniechanie skorzystania z takiej możliwości i trzeba mieć nadzieję, że PW tego błędu nie powtórzy. W sprawie pół sekundy nie ma problemu - te dane są w polskich rękach i należy je przeanalizować. Temat mogłoby zamknąć udostępnienie liczbowych danych do niezależnych badań.
____________________________________
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz