czwartek, 31 lipca 2014

Binienda jak blogerzy, blogerzy jak Binienda

Notka jest kontynuacją poprzedniej.  Binienda za obszar aktywnosci w upowszechnianiu swoich badań dotyczących katastrofy smoleńskiej obrał sobie kluby GaPola, sale katechetyczne oraz niszowe media. Trudno znaleźć prezentację jego wyników, o której można by powiedzieć, iż zawiera informacje pozwalające dowiedzieć się, czego konkretnie jego obiczenia dotyczyły. W przekazywaniu takich informacji i interpretacji jego enigmatycznych wypowiedzi zastepują go blogerzy S24, których zresztą on potem cytuje. Same informacje też informacjam de facto nie są - to raczej wypracownia na temat "co poeta miał na myśli" - o dziwo potem przez smego poetę przyjmowane jako swoje myśli.  Nie ma w tym nic zsaskakującego - niezależne badania nad katastrofą smoleńską od początku były wydarzeniem internetowym zarówno jeżeli chodzi o osoby kojarzone z ZP ( w tym kiedyś mnie ) jak i nurt tak zwanej maskirowki. Oba nurty znajdowały zrozumienie w środowisku Konferencji Smoleńskiej, chociaż dopiero na II KS maskirowczykom udało się przebić z referatami. Ich udział w I KS nie doszedł do skutku głównie za sprawą dwojga sygnatariuszy, którzy już sygnatariuszmi nie są. 
Pod jedną z notek na S24 skomentowałem tłumacznie myśli Binindy przez blogera Peemkę. Zapewne  niedlugo myśli Peemki, tak jak wcześniej BBudowniczego staną się częścią argumnetacji Biniendy.

"2. Grubość górnej półki dźwigara zaniżona prawie 40%
3. Grubość dolnej półki zaniżona prawie 30%" - To jest najzwyczajniejsza w świecie manipulacja. Poza 7 i 8 mm półkami tylnego dźwigara (to jest powodowane montowaniem tam lotek) w pomiarach prokuratury nie występują grubości większe niż 3,5mm. Biorąc pod uwagę zmienność grubości elementów wzdłóż półrozpiętości, pomiary PW zgadzają się z opublikownymi przez Setlaka i zdecydownie odbiegają od zakładanych przez Biniendę.
"policz ile będzie ważył środnik dźwigara ze zmienną grubością od 12 mm przy podstawie skrzydła do 1,8 mm przy końcówce w porównaniu do środnika ze stałą grubością 5 mm na całej rozpiętości skrzydła" - argument świadczący o braku podstawowej wiedzy z zakresu obciążeń działających na skrzydło oraz wytrzymałości konstrukcji skrzydła. Gdyby komuś przyszlo do głowy zastosować dźwigar o stałej grubości, to musiała by być taka jak przy kadłubie a nie gdzieś pośrodku. Gdyby była, jak gdzieś pośrodku,  to skrzydło złamało by  się właśnie przy kadłubie.
"1. Grubości poszycia zaniżone 2-3 krotnie." - niestety potwierdza poprzednie zdanie. Gdyby poszycie miało w tym miejscu 1mm grubości, to scianki dźwigarów musiały by mieć nie maksymalną przyjmowną przez Biniendę grubość 20 mm a około 30mm, żeby zachować wymaganą wytrzymałość konstrukcji skrzydła na zginanie.
Poza tym z tematem grubości poszycia Binienda usiłował uporać się nieudolnie manipulując pojęciem sloidity ratio: "The structural volume means the volume enclosed by the outer periphery but not the material volume. This value can be obtained from LS-DYNA model geometry. Taking an estimate mass Mwing=21500 Kg and volume Vwing=23.65 m3, the solidity ratio of the wing is ρwing=930 Kg/m3. For the solid birch, its solidity ratio is equivalent to its density 700 Kg/m3. According to the above factors, the wing should cut through the birch. During the impact of the wing into the birch, the contact will mainly occur between the birch and the leading edge of the wing, or the birch and the wing's front spar.
Then it is necessary to consider the impact resistance of the leading edge and the spar individually. For the leading edge only, the mass is much smaller Mskin=2456.6 Kg, while the enclose volume is the same as the wing structure Vskin=23.65 m3. Its solidity ratio is ρwing=104 Kg/m3. So, it is much smaller than the density of the birch. Thus the birch should damage the leading edge easily."

O bezradności Biniendy wobec problematyki konstrukcji skrzydła świadczy posługiwanie się przez niego "obliczeniami" blogera BBudowniczego urągajacymi wiedzy o siłach i momentach działających na konstrukcję skrzydła.
Darmowy hosting zdjęć
W powyższej tabelce znowu występuje niemożliwa grubość poszycia 1 mm.
Gdyby Binienda nie manipulował własnościami brzozy to - jezeli w jednej symulacji dźwigar o grubości ścianki 5mm bez szkody dla siebie przecina brzozę, podobny efekt musiałby nastapić w symulacji, w której poszycie ma 5mm grubości, tymczasem w jego symulacjach poszycie zawsze rozpada się jak papier, lub odwrotnie - jeżeli poszycie o grubości 5mm rozpada się jak papier, podobny los musiałby spotkać dźwigar o tej grubosci ścianki. W modelu Biniendy nie ma wyodrębnionych slotów - krawędź natarcia jest taka sama jak poszycie
Niestety Binienda nie wziął sobie do serca uwag WATowców na obu konferencjach smoleńskich, którzy dawli mu do zrozumienia, że powinien się sporo poduczyć.
Być może spowodowane było to świdomością, że jego wyniki są od poczatku błędne, gdyż jednyne rzetelne obliczenia Zhanga były wykonane dla brzozy o grubości 44 milimetrów a nie centymetrów, zaś reszta zostala uzyskana na drodze manipulacji parametrami programu i kolidujących elementów. Na razie nie widać innego sensownego wytlumaczenia związku 44mm w szczotkach artykułu z jego wypowiedzią "W swoich obliczeniach zmieniałem gęstości i grubości drzewa, badałem elementy skrzydła. Nie było ani jednego przypadku, nawet przy czterokrotnie słabszym skrzydle i dziesięciokrotnie grubszym drzewie, że drzewo byłoby w stanie przeciąć skrzydło" Przez "czterokrotnie słabsze skrzydło" należy chyba rozumieć skrzydło o dźwigarach grubości 5 mm, bo w pierwszych obliczeniach miały 20 mm.
Ten problem dostrzegł bloger Jakitaki, jednak w miare pełny jego odglad pojawił się dopiero po ostatniej wypowiedzi Binindy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz